4 miliony złotych, które właściciel galerii Nova Park miał przeznaczyć na gorzowską kulturę gdzieś przepadły. A gdzie? To wie tylko prezydent miasta Tadeusz Jędrzejczak. Jednak radni miejscy chcą się dowiedzieć i będą o to pytali, aż się dowiedzą, nawet jeśli pójdzie „na noże”.
Potem padną, pewnie pod adresem pana prezydenta, kolejne pytania – czy był sens zawierać umowę z poznańskim AWF-em co do kupna zdewastowanej hali przy Słowiańskiej i nikomu niepotrzebnego stadionu przy Wyszyńskiego (nie mylić ze stadionem „Warty”) za 7 milionów złotych, skoro nawet wróble na dachu magistratu wiedzą, że poznański AWF ma takie kłopoty finansowe, że bez kredytu i tak nie dokończy budowy swojego rozgrzebanego obiektu przy Estkowskiego. Jeśli senat tej uczelni wyrazi zgodę na kredyt – rozpocznie się walka z czasem, bo zdaniem fachowców – tylko cud może uratować inwestycję, a to grozi nie tylko przepadkiem naszych 7 milionów, ale też koniecznością zwrotu przez poznaniaków 27 milionów dla Unii Europejskiej. A to oznaczać będzie upadek tej szacownej uczelni.
Ale i to nie wszystkie pytania, jakie padną w najbliższym czasie. Jeszcze przed wyborami, a po klapie finansowej i frekwencyjnej, jaka czeka gorzowską rundę Grand Prix, padnie pytanie: po co nam to było i czy warto było płacić kilkanaście milionów za wybrakowany i nieświeży towar? Już wkrótce może paść też pytanie: kto zapłaci wielomilionowe odszkodowanie właścicielowi tzw. centrali rybnej przy Strzeleckiej? Przedsiębiorca nie może rozpocząć swojej inwestycji, która byłaby ozdobą śródmieścia – ewidentnie na skutek uporu pana prezydenta, który w sporze z radnymi na tym tle, chce koniecznie pokazać, kto ma rację i kto jest silniejszy. A zatem – czy interes miasta czy interes prezydenta, które to interesy są ewidentnie sprzeczne.
Oczywiście nadejdzie też czas na pytanie: kto i dlaczego wybudował w Gorzowie najdroższą i jedną z najbrzydszych filharmonii w Polsce, dodatkowo usytuowaną na zadupiu i którą od reszty miasta oddziela szlaban? A ewentualny turysta zbytnio się do niej nie zbliżył. W Szczecinie otwierają filharmonię za połowę gorzowskich pieniędzy, która jest perłą architektury i która stanie się jednym z symboli miasta i jego chlubą. Ale – żeby i radnym nie było za wesoło – padnie też pytanie: którzy to mędrkowie z poprzedniej kadencji wygonili z miasta konkurencję dla Tesco, czyli francuskiego Carrefoura? Koncern chciał u nas zainwestować ciężkie pieniądze, również w inwestycje drogowe. Co radni myślą o swojej decyzji dzisiaj i gdzie są pieniądze za rzekomo atrakcyjne działki przy ulicy Walczaka, które miały być sprzedane na pniu po podaniu „czarnej polewki” Carrefourowi? Pytań jest więc wiele i wystarczy ich do później jesieni. Kto odpowie poprawnie na większość – będzie miał w jesiennych wyborach szansę.
Jerzy Synowiec