Radni szukają dziury w CEA. Czy powinni być aż tak czujni?
Tak – Adam Oziewicz
Rada Miasta jest między innymi po to, aby kontrolować, sprawdzać władzę wykonawczą, by ta nie zamieniła się w coś w rodzaju tyranii. A do tego przecież tam, gdzie jest beton i stal, tam zawsze są wątpliwości. Jeżeli są wątpliwości, to trzeba być czujnym, nawet za cenę oskarżeń o permanentne mącenie wody. Wszak nie przypadkiem o naszym prezydencie od lat mówi się, że jest skuteczny, ale jego skuteczność opiera się na szukaniu „odważnych” rozwiązań w dziedzinie inwestycji. A przecież nie ma bardziej zagrożonego korupcją segmentu gospodarki niż budownictwo – łatwo jest zaoszczędzić na kruszywie, które ma trafić pod jezdnie autostrady, a pewnie jeszcze łatwiej na betonie w którym jest mniej cementu. To prawda, przy budowie parkingu CEA chodzi o zupełnie co innego, bo o obniżenie kosztów. W złej sytuacji miejskiego budżetu to bardzo ważne. Ale jeżeli radni przez kilka tygodni nie mogą się doprosić wyliczeń dotyczących oszczędności związanych z użyciem znacznie tańszych materiałów to znaczy, że urzędnicy ich olewają albo mają „coś” do ukrycia. Obie sytuacje są nie do przyjęcia i wymagają napiętnowania, nawet przez CBA.
Nie – Filip Praski
Znowu robi nam się w mieście cyrk. Po raz kolejny wystawiamy się na pośmiewisko całej Polski, choć jak twierdzi prezydent, to tylko „odprysk przedwyborczej wojny”. Nie byłoby jednak całej sytuacji, gdyby nie nieprofesjonalne zmiany planów w trakcie wykonywania inwestycji. Czasem mam wrażenie, że u nas zawsze wszystko musi być pokraczne i nienormalne. Z jednej strony to dobrze, że „ktoś” trzyma rękę na pulsie, z drugiej szkoda, że działa nieco pochopnie. Wszak prezydent i urzędnicy zapowiedzieli, że skala oszczędności zostanie przedstawiona po zakończeniu robót. Z tego magistrat będzie musiał się rozliczyć prędzej czy później, więc nie warto póki co wszczynać niepotrzebnej afery, z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym w roli głównej. Tajemniczy „ktoś” musi mieć jednak interes w tym, by Jędrzejczakowi i urzędnikom utrzeć nosa. Czekam na rozwój sytuacji, lecz jest on do przewidzenia. Zresztą sam Tadeusz Jędrzejczak nie martwi się o ekspertyzę, bo ma na wszystko dokumenty. Tak więc zapowiada się, że Gorzów znowu okaże się stolicą politycznych absurdów. Woda w bagienku wciąż zmącona.