Czy osoby homoseksualne powinny mieć prawo do adopcji dzieci?
Tak – Adam Oziewicz
Najbardziej dziwi mnie, że specjaliści grzebią w nas gdzie chcą, naprawiają niemal wszystko co się da, a dotąd nie znaleźli prostej odpowiedzi na trudne pytanie. Ciekawe dlaczego?
Jednak co trzy głowy to nie jedna. Otóż na papierosku – nikotyna do rozwiązania tego zadania świetnie się nadaje – koleżanka podpowiedział mi: no co ty, przecież to jasne, sto razy lepiej mieć dwóch szczęśliwych tatusiów niż „porąbanych” ojca i matkę. A kolega dodał: jak jest dwóch ojców, to pewnie w domu większa dyscyplina i spokój, grzeczniejsze dzieci... No i cóż tu można wykombinować? Nie tacy jak ja połamali na temacie swoje, i nie tylko swoje zęby. Jeszcze parę lat temu nie miałbym wątpliwości, absolutnie żadnych wątpliwości – nie i koniec, to bardzo zły pomysł. Tak właśnie bym napisał. Jednak od samego pisania, a tym bardziej od myślenia, nikt jeszcze problemu nie rozwiązał. Zatem lepiej działać. A jeżeli działać to po prostu trzeba spróbować. Jest tylko jeden problem: jak przeprowadzić badania, ocenić wpływ wychowania prowadzonego przez gejów czy lesbijki? Do tego potrzeba ogromnej odwagi cywilnej i jeszcze większego poczucia odpowiedzialności za adoptowane dziecko.
Nie – Marcin Cichoń
Z jednej strony są małżeństwa, które pragną dziecka, a z drugiej maluch, który jak powietrza potrzebuje miłości rodziców. Wydawałoby się, że nic prostszego jak zetknąć te dwie wzajemne potrzeby. Ilu z was na miejscu sędziego podjęłoby jednak decyzję o przyznaniu parze dziecka bez dokładnego sprawdzenia ich życiorysu? Wyobraźmy sobie, że do adopcji mają prawo pary homoseksualne. Konia z rzędem temu, kto mi powie w jaki sposób oceniać ich zdolności wychowawcze i wpływ na rozwój psychiczny i emocjonalny dziecka. Nie zakładam tu możliwości powielenia „wzorca” związku homoseksualnego. Geje i lesbijki mają przecież rodziców i wychowanie jak widać nie miało wpływu na ich orientację seksualną. Chodzi mi raczej o to, że w rodzinie dziecko potrzebuje relacji zarówno z matką jak i ojcem – kobietą i mężczyzną. Z drugiej strony czy Dom Dziecka jest lepszy. Z pewnością nie. To tylko pokazuje jak trudny to problem. Jedno jest dla mnie jednak oczywiste. Na kwestię adopcji nie możemy patrzeć z perspektywy potrzeby zrównania praw homoseksualistów, a tylko przez pryzmat dobra dziecka. Ono jest w tym wszystkim przecież najważniejsze.